wtorek, 23 czerwca 2015

Laminowanie z Marionem

Chodziłam dzisiaj po drogerii, która znajduje się naprzeciwko mojego akademika, w poszukiwaniu tak chyba niczego :p znalazłam jednak coś, co mnie zainteresowało, a czego jeszcze nigdy nie próbowałam: LAMINOWANIE z Marionem. Nie zastanawiając się długo kupiłam i od razu po powrocie nałożyłam na głowę.

 Spodziewałam się, że jedna saszetka wystarczy i spotkało mnie niemiłe zaskoczenie - bo jedna to było zdecydowanie za mało. Moje włosy nie są bardzo gęste, więc zaskoczyło mnie to.

Zacznijmy od początku. 
Umyłam głowę Czarną Rzepą. Chciałam nałożyć jeszcze Hydro Care, ale ostatecznie się rozmyśliłam, żeby zobaczyć, co da maseczka. Po aplikacji nałożyłam na włosy foliowy czepek i na to ręcznik na kwadrans, a następnie obficie spłukałam. Spodziewałam się, że włosy już przy płukaniu będą milutkie i śliskie w dotyku. Niestety, były sztywne i sprawiały wrażenie zlepionych.




Wysuszyłam je suszarką, tak jak zalecał producent. 
Nie są złe. Ładnie pachną, końcówki dopieszczone (bo najbardziej się boję zawsze, że będą suche), ładnie błyszczą. Dwa minusy: nie są odbite od nasady, mimo, że suszyłam głową w dół. I wydają się takie jakby klejące, niemiłe w dotyku (nie wyglądają na tłuste).
Mimo wszystko eksperyment uważam za udany, choć oczekiwałam większego wygładzenia.



Powyżej zdjęcia z lampą błyskową, poniżej bez.



Pozdrawiam, Magda ;)

Skrobia ziemniaczana

Dodawanie skrobi do masek i odżywek jest moją ulubioną metodą na good hair day.
Przeważnie dodaję jedną łyżkę Kallosa Latte i małą łyżeczkę mąki. Tym razem jednak użyłam jako bazę odżywkę Garnier Oleo Repair. Jest wraz z Nivea Hydro Care moim ulubieńcem.
Papkę z odżywki i mąki nałożyłam na umyte i odsączone z wody włosy dość obficie, zwłaszcza na końcach i nałożyłam pod folię i ręcznik na jakieś 40 minut. Spłukałam ją dobrze i do ostatniego płukania użyłam płukanki z siemienia lnianego (nie pamiętam proporcji, jakich użyłam). Włosy zostawiłam do naturalnego wyschnięcia. Po wszystkim prezentowały się nadzwyczaj dobrze ;)







Kolory niestety przekłamane, bo zdjęcia z filtrem :( 

pozdrawiam, Magda :)